Wędrówki z przyrodą zastępów i drużyn
Na podstawie książki Bohdana Dyakowskiego "Z naszej przyrody - obrazy z życia zwierząt i roślin krajowych" opracowała hm. Zdzisława Niwińska.
- Format A5
- Liczba stron:249
- Oprawa miękka
Biblioteka Kręgu Płaskiego Węzła, poz. 35





Opis
Warto się zastanowić nad sensem 6 punktu Prawa Harcerskiego. Jest obecny w Prawie Harcerskim od początków Ruchu Harcerskiego w Polsce i na całym świecie. Ale czy ta obecność jest wystarczająca i uświadomiona? Oto pytanie, które stawiamy w tym poradniku. Wydawałoby się, że każdy zastęp harcerski, każda drużyna ma na co dzień do czynienia z przyrodą, ma świadomość, że jest jej cząstką, stara się zgłębiać jej tajemnice i przeciwdziała dewastacji środowiska. Ale czy tak jest zawsze? Źródłem degradacji natury jest nie tylko cywilizacja przemysłowa, ale także ludzkie lenistwo, brak wyobraźni, nieświadomość skutków naszych działań i zaniedbań. Bogactwa naturalne i piękno krajobrazu są traktowane instrumentalnie, jako środek do poprawy warunków bytowania i źródło zaspokajania naszych potrzeb. Spytacie, jak to się ma do naszej harcerskiej codzienności? Odbywamy wiele wędrówek, wycieczek, biwaków i obozów, ale obserwując te formy harcerskiej pracy, nie możemy się oprzeć wrażeniu, że dzieją się one jakby obok łąk, zagajników, dolin, gór i lasów. Obozujemy na brzegach rzek i jezior nie wiedząc, czym się charakteryzuje ich ekosystem. Gorzej, gdy ingerujemy bez zastanowienia i wiedzy w miejsca naszej aktywności. Żeby korzystać z dóbr świata przyrody, trzeba umieć nie tylko brać, ale i oddawać, najlepiej więcej, niż się wzięło. Nierzadko kaleczymy bezmyślnie rośliny czy darń, wycinamy sitowie czy leszczynę w trakcie zajęć z pionierki lub zdzieramy korę brzozową z żywego drzewa na rozpałkę lub po to, by wykonać efektowne „dyplomiki”! A wystarczy wykorzystać martwe brzozowe konary, spróchniałe od środka. Nic tak nie zatruje pięknej zatoki jeziora, jak brak odizolowania obozowej kuchni i sanitariatów od jeziora, szczególnie, gdy ktoś tylko myśli, że organizuje obóz „puszczański”, bo jest wolny od jakichkolwiek rozwiązań technicznych. Przykłady można mnożyć. Myślimy, że przyrodoznawstwo powinno „przenikać” naszą harcerską codzienność, szczególnie że częścią tej harcerskiej dziedziny jest też zdrowy, racjonalny tryb życia i właściwe żywienie. Skąd czerpać inspirację? Jeszcze nie tak dawno temu większość ludzi wyrastała niemal na łonie przyrody, nawet w miastach. Wiedza o świecie roślin, zwierząt wodnych i lądowych, owadów i ptaków, była obecna w życiu od najmłodszych lat, przekazywana podczas spotkań w rodzinach czy w czasie rówieśniczych zabaw. Skorzystaliśmy z legendarnej, przez lata jedynej książki o najbliższym, otaczającym nas świecie przyrody. To opracowanie „Z naszej przyrody” Bohdana Dyakowskiego, z lat powstawania Ruchu Harcerskiego. Autor całe swoje życie poświęcił na opracowanie cyklu pięknie ilustrowanych opisów polskiej przyrody, wędrując po niezliczonych lasach, brzegach rzek i jezior, lasów i łąk. Ale też parków, ogrodów, pól uprawnych, sadów i obejść. Autor ukazuje widzenie natury nie przez laboratoria, analizy czy też tabele gatunkowe. Utrwalił świat dziś w dużej mierze zaginiony w świadomości i tradycji przekazu, przesłonięty wirtualnymi obrazami z internetu. A przecież jest to nam najbliższe, naturalne źródło inspiracji programowych, a szczególnie wiedzy, która uświadomi potrzebę walki o Ziemię, czystą i przyjazną, żyjącą w harmonii z ludzkością, a nie ginącą przez chciwość, głupotę i złą wolę, jak choćby przez wycinanie wiekowych lasów, wypalanie ich pod uprawy czy zatruwanie rzek i oceanów odpornym na degradację plastikiem. To przecież istota prawdziwie puszczańskiego harcerstwa!